Japonia

Niby ta sama planeta, a jednak wiele nas zadziwia. Życie nocne w miastach zaczyna się około 22 i koncentruje w okolicy popularnych ulic handlowych i gastronomicznych, dzielnic elektronicznych rozrywek, parkach, gdzie w końcu młodzi ludzie mogą być Elvisami Presley’ami albo Księżniczkami z Księżyca, po całym dniu udawania poukładanych Japończyków. Chłoniemy światła neonów i dźwięki automatów do gry, by następnego dnia znaleźć się w zacisznej świątyni, gdzie w ciszy i przy zapachu kadzideł wiąże się wstążki z modlitwami i by spać w tradycyjnych ryokanach. Chętnie korzystamy z shinkansenów, by z prędkością bliską 300 km/h pokonywać odległości między głównymi miastami, ale z nie mniejszym zapałem wsiadamy do rikszy ciągniętych przez młodych siłaczy. Udaje nam się podpatrzeć sesję zdjęciową pary młodej w zwyczajowych strojach, mamy też szczęście spotkać gejsze w Gion – dzielnicy Kioto. Robimy pamiątkowe zdjęcie przed pomnikiem Chopina, poznajemy instrumenty muzyczne, których sobie nawet nie wyobrażaliśmy (dostępne również w wersji elektronicznej), próbujemy smaków marynowanej marchewki, kalafiora, zupy, którą sami sobie ugotowaliśmy i zastanawiamy się, czym zaskoczy nas jutro.